Przed wyjazdem myślałem, że w pływackim świecie mało co mnie może zaskoczyć. Jak się okazało – myliłem się i chociaż rzeczy, o których mówię należą raczej do zbioru tych mniej znaczących, to i tak fajnie jest odkrywać codziennie drobne ciekawostki.
Mój pierwszy trening na basenie i od razu myśl: „ale ci Kanadyjczycy są leniwi!” (a może skąpi?). Wieszają tylko połowę potrzebnych lin torowych. Godziny dla „biletowców” to jedno, ale jak można w takich warunkach w ogóle trenować?
Jak się okazuje nie jest to wcale takie trudne. Wystarczy zmiana organizacji ruchu na torach i kolizje praktycznie nie występują. Jeden tor jest prawoskrętny, drugi lewoskrętny, więc kiedy pływacy spotykają się na środku zawsze pływają w tą samą stronę – nie ma szansy na czołówkę.
W ten sposób pływa się zawsze – również w godzinach publicznych. Do tej pory nie widziałem żadnych zderzeń i konfliktów. Myślicie, że u nas by to przeszło? Na przykład na Inflanckiej? 😉
Napisane przez: Paweł Rurak
Zobacz też:
Nowe barwy klubowe
Projekt Kanada
Można to zrobić, ale po co ? Nie za bardzo rozumiem zasadność takiego działania 😉
Ja nie nawoluje do zmian w Polsce – po prostu taka ciekawostka. 🙂