Idealny czerwcowy dzień na Willows Beach i Cattle Point. Nawet zamoczyłam nogi prawie do kolan – rozpędzam się i może jednak wykąpię się w Pacyfiku przed powrotem!
Kategoria: Live
Piękny dzień w parku East Sooke
Park East Sooke pierwszy raz odwiedziliśmy na początku lipca 2015. Wtedy spojrzeliśmy na mapę i oczywiste było, że chcemy wejść na najwyższy szczyt. Mount Maguire, 268 metrów, wysokością nie powala, ale z przyjemnością przeszliśmy się przez bujny las deszczowy. Spragnieni gór (już niedługo mieliśmy wyruszyć w Góry Skaliste) nawet nie rozważaliśmy wędrówki szlakiem wzdłuż wybrzeża (Coast Trail). Teraz wiemy, że to ten szlak jest perełką East Sooke. Kręta trasa wzdłuż skalistego wybrzeża, klify, urocze zatoki, pachnący las i te emocje, czy uda się dziś zobaczyć lwy morskie…
James Bay – spacer nad oceanem w Victorii
Po serii pochmurnych dni, w sobotę uraczyło nas słońce i błękitne niebo. Z przyjemnością porzuciliśmy więc wszystkie inne plany i wybraliśmy się na spacer nad ocean. Tym razem w okolicę James Bay, gdzie oprócz plaży i deptaka wzdłuż wybrzeża, atrakcją jest długi falochron.
Jak widać, nie tylko my postanowiliśmy skorzystać z pięknej pogody. Ludzi nad oceanem było nadzwyczaj dużo.
Kanadyjczycy często po stracie bliskiej osoby dedykują jej ławkę w ulubionym parku, na szlaku, nad oceanem. Ławki z dedykacjami są praktycznie wszędzie, w James Bay również:
Główka wejściowa do portu:
Jak się wynurzył i zaczął syczeć, to oboje pomyśleliśmy: „foka?”
Oby taka pogoda się utrzymała jak najdłużej, nie chcemy już deszczy!
Willows Beach w Victorii zimą
Łososie w Goldstream Provincial Parku
Goldstream Provincial Park, zlokalizowany 20 kilometrów od Victorii, słynie z łososi, które jesienią płyną w górę rzeki na tarło. Można je oglądać od połowy października przez kilka tygodni, zazwyczaj do początku grudnia. Postanowiliśmy wykorzystać piękną pogodę w ostatnią niedzielę listopada i wybraliśmy się rowerami do parku Goldstream. Przy okazji poznaliśmy kolejne kilometry szlaku Galooping Goose.
Jechało się bardzo przyjemnie aż natrafiliśmy na zalany kawałek szlaku. Paweł na rowerze Ani (bojowym różowym Norco) wyruszył na ekspedycję badawczą, jak długi odcinek jest zalany i czy są szanse na przejazd. Stwierdził, że damy radę. Pojechaliśmy dalej.
Warto było pokonać bajoro, bo za nim zaczęły się przyjemne widoki i ciekawsze leśne ścieżki.
Mimo, że ostatni odcinek, który trzeba było przejechać asfaltową drogą już się zaczynał dłużyć, w końcu dojechaliśmy.
Po zaparkowaniu rowerów, poszliśmy na spacer wzdłuż górnego strumienia Goldstream. I tu spotkał nas zawód: nie zobaczyliśmy ani jednego łososia! Co gorsze, nie bardzo chciało nam się penetrować pozostałe ścieżki, bo w gęstym lesie, gdzie nie dociera słońce, szybko robiło nam się strasznie zimno. Postanowiliśmy wracać. Ale to chyba nie koniec naszej przygody z łososiami – mamy jeszcze ochotę zaczaić się na nie któregoś dnia.
Więcej na temat łososi na stronie Parku Goldstream.
TEDx Victoria
Sobotę spędziliśmy na 5. edycji TEDx Victoria i wciąż jesteśmy pod wrażeniem tego wydarzenia! Piękne wnętrze McPherson Playhouse, świetne nagłośnienie i realizacja, zarażający energią prowadzący, no i wreszcie ciekawe prezentacje, fajne występy artystyczne i wystawy towarzyszące! Ogólne wrażenie – super!
Jesienne inspiracje
Wiele osób narzeka na jesień, bo ciemno, zimno, bo daleko do lata. W jesieni jest jednak jedna dobra rzecz: po szalonym lecie, wreszcie jest więcej czasu na książkę, dobry film, naukę i poszukiwanie nowych inspiracji (ja lubię do tego herbatę imbirową z miodem i cytryną lub kakao). Ale dziś nie będzie o naszych nowych inspiracjach, a wręcz przeciwnie: będą stare, ale jare. Przed wyjazdem do Kanady mieliśmy ich sporo, a dziś wrócimy do dwóch ulubionych. I wcale nie trzeba nigdzie się wybierać, aby znaleźć w nich coś dla siebie.
„The Questions We Ask”
Za wiele rzeczy można lubić ten filmik: za paddle board, cowboy coffee, definicję przygody albo myśl o zrobieniu jednej rzeczy inaczej niż wcześniej. Nie chcąc odbierać przyjemności oglądania, nie mówię już nic więcej.
„All The Way”
„If you are going to try, go all the way”. Nic dodać, nic ująć.
A już w sobotę po nowe inspiracje wybieramy się na TedX Victoria. Nie możemy się doczekać i postaramy podzielić się wrażeniami.
Październik w Victorii
Październik przyniósł nam odrobinę stabilności. Zdążyliśmy zadomowić się w nowym mieszkaniu, poznaliśmy sąsiadów, wiemy, gdzie zrobić zakupy i pranie. Jednak wciąż odkrywamy nowe ciekawostki w okolicy i znajdujemy jakieś niespodzianki. Na przykład to, w naszym ogródku:
Albo to… Niektórzy, jak widać, do budowy i dekoracji swoich domów podchodzą kreatywnie:
W październiku był też pierwszy dzień, kiedy mocno zatęskniliśmy za Polską. Dokładnie 3 października, w dniu ślubu Kasi i Tomka. Tego dnia pojechaliśmy nad tę zatokę, nagrać dla nich życzenia:
Obejrzeliśmy dokładnie zwodzony most Johnson Bridge i pierwszy raz widzieliśmy, jak go podnoszą i opuszczają. Parę metrów dalej budują nowy most – ciekawe, czy na dobre zastąpi on obecną konstrukcję, czy będą dwa mosty obok siebie.
Znaleźliśmy też miejsce, w którym wyszła na brzeg pierwsza kobieta, która przepłynęła cieśninę Juan de Fuca (z Port Angeles w USA do Victorii). Było to w sierpniu 1956. Swoją drogą, jeśli ktoś z Was jest zainteresowany wątkami pływackimi naszego pobytu w Kanadzie, to Paweł relacjonuje je na swoim blogu o pływaniu .
Tak jak i w Polsce, zaczęło się już wcześniej ściemniać, więc częściej oglądamy Victorię po ciemku. Ciekawostką jest, że przestawienie czasu na zimowy mieliśmy tydzień później, więc na kilka dni zmniejszyliśmy różnicę czasu do 8 godzin. Na czas letni natomiast przestawimy się już w połowie marca, 2 tygodnie wcześniej niż Polska. Już nie możemy się doczekać, wolimy czas letni!
Ten widok często cieszy nasze oczy, w październiku też. Tym razem jesienna wersja jeziorka w parku Beacon Hill:
W październiku też pierwszy raz obchodziliśmy Święto Dziękczynienia i Haloween. Ale o tym będzie już innym razem!
Park Tolmie i Swan Lake w Victorii – nasze pobliskie siłownie
Tolmie Park, 3 minuty spaceru z naszego domu, to najczęstsze miejsce naszych treningów. Jest plac zabaw, na którym wieszamy kółka gimnastyczne, drzewa, między którymi możemy rozwiesić slackline, korty i dużo przestrzeni. Czego chcieć więcej?
Czytaj dalej Park Tolmie i Swan Lake w Victorii – nasze pobliskie siłownie
Co zjeść w Victorii? Rybne smakołyki w Red Fish Blue Fish
Jeśli kiedyś zawitacie do Victorii i będziecie szukać miejsca na dobrą i szybką przekąskę, warto zjeść w Red Fish Blue Fish. Mimo, że raczej nie jemy fast foodów, to te moglibyśmy wcinać bez przerwy! Budka mieści się nad wodą, tuż przy terminalu samolotów – Seaplane Terminal (zobacz na mapie), co jest dodatkowym atutem, bo podczas jedzenia można poobserwować startujące z wody lub lądujące samoloty.
Kolejka mówi sama za siebie… Na szczęście idzie szybko i już niedługo będzie nasza kolej! Tak naprawdę na co dzień nie trzeba tu tyle czekać. Pod tym względem mieliśmy pecha, bo tego dnia w Victorii był maraton, który ściągnął tłumy wygłodzonych biegaczy i kibiców do centrum.
Czytaj dalej Co zjeść w Victorii? Rybne smakołyki w Red Fish Blue Fish