Written by 11:57 Historia pływania 2 komentarze

Polski kawalerzysta, Napoleon, pływanie i obrona Genui

Przenieśmy się na chwilę w odległe czasy wojen napoleońskich. Jest wiosna roku 1800. Trwa właśnie obrona Genui – miasta kluczowego dla powodzenia całej kampanii wojennej Napoleona w Europie. Sytuacja francuskich obrońców jest bardzo ciężka – kończą się zapasy jedzenia, od strony lądu dojście do miasta trzymają Austriacy, od strony morza natomiast port szczelnie blokują Anglicy.  Jedyna szansa na obronę miasta to natychmiastowa odsiecz wojsk Napoleona. Problem jednak w tym, że Konsul o trudnym położeniu miasta nie ma pojęcia, więc ktoś musi się prześlizgnąć i dotrzeć z wiadomością poza linie wroga.

Na ochotnika zgłasza się Polak – adiutant Frączewski (w źródłach pisany Franceschi), który decyduje się minąć angielskie okręty pod osłoną nocy. Korzystając z małej rybackiej łódki, razem z jeszcze trzema wioślarzami próbują przecisnąć się przed 3 linie (!) angielskich okrętów.  Próby przeciśnięcia się przez blokadę nie udały się nawet sprzymierzonym z Francuzami śródziemnomorskim piratom, którzy wprawdzie zrezygnowali z planu, ale dopiero po poniesieniu wielkich strat własnych.

fraczewski

Frączewski. [fot. Domena publiczna]

Ambitny plan Polaka nie udaje się w zasadzie w ostatniej chwili. Nad ranem załoga zostaje zauważona przez brytyjską korwetę patrolującą wybrzeże. Zaczyna się wyścig pt. „żagle kontra siła mięśni wioślarzy”, który z góry jest już skazany na klęskę.  Frączewski z decyzją nie czeka długo  – wskakuje do wody i postanawia dostarczyć meldunek wpław. W wodzie przypomina sobie jeszcze, że nie zabrał szabli, a bezbronny przecież nie będzie, więc przywiązuje sobie ją do szyi. Dzięki świetnemu manewrowaniu łodzią, załodze udaje się oszukać Anglików i odwrócić uwagę od Polaka, który bez problemu dopływa do brzegu.

W przekazach historycznych Frączewski dopływając do brzegu trzyma szablę w zębach (!) – widocznie owinięta wokół szyi mocno dokuczała mu podczas pływania. Składa raport Napoleonowi, który jest zachwycony jego brawurą i obiecuje ruszyć na odsiecz. Jest tylko jeden warunek – Genua musi do tego czasu wytrwać. Z rozkazem tym Frączewski rusza w drogę powrotną i znów wykorzystując drogę wodną (!) wraca do oblężonego miasta.

Mimo starań Polaka i heroicznej obrony miasta, Genua musiała skapitulować – Napoleon nie zdążył z odsieczą. Stało się to jednak dopiero po wystrzeleniu ostatniego pocisku. Do dziś obrona Genui jest uważana za jedną z bardziej heroicznych w dziejach, porównywalną do amerykańskiego Alamo, polskiej Częstochowy i hiszpańskiej Saragossy. A w tle całej tej historii przewija się brawura Polaka i umiejętność pływania.

640px-1800_Bardi_Map_of_Genoa_(Genova),_Italy_-_Geographicus_-_Genoa-bardi-1800

Mapa Genui z roku 1800 [fot. Geographicus, Wikimedia Commons, http://www.geographicus.com/mm5/cartographers/bardi.txt]

Napisane przez: Paweł Rurak

Historię Frączewskiego znalazłem w „Napoleoniadzie” Waldemara Łysiaka (przedruk z czasopisma „Morze” (6/1975)). Pełny tekst artykułu dostępny jest w internecie i można go znaleźć tutaj:
Strona 1
Strona 2

Zobacz też:
Przepłynąć Kanał la Manche
Zapomniane rekordy: skok do wody na odległość

(Visited 1 041 times, 1 visits today)
Close