Kanał La Manche w pływaniu długodystansowym jest jak Everest w himalaizmie. Pobudza wyobraźnię. Od kiedy tylko pierwsza osoba udowodniła, że jest to realne i że można dopłynąć na drugi brzeg w jednym ciągu, rzesza śmiałków-marzycieli systematycznie się powiększa. Bez wątpienia jest to najbardziej rozpoznawalna przeprawa openwater i swoista wizytówka pływania długodystansowego.
Kanał w prostej linii z Dover do Calais ma 33,1 km (20,6 mili), a temperatura wody waha się w granicach 5°C a 15°C (w porywach zdarza się nawet 18°C). W przeprawie, oprócz zimnej wody, nie pomagają też silne prądy morskie i intensywny ruch w Kanale (żeby wyobrazić sobie skalę tłoku, polecam zobaczyć mapę satelitarną). Mimo, że wszystkie te przeciwności zdecydowanie nie ułatwiają pływakom zadania, to na dzień dzisiejszy już setki osób przepłynęły kanał La Manche – niektórzy nawet po kilka(naście) razy. Rekordzistką jest Brytyjka Alison Streeter, która na swoim koncie ma 43 takie przeprawy (z czego raz trzykrotnie w jednym ciągu) i zasłużyła sobie na miano Królowej kanału La Manche. Królem jest też Brytyjczyk Kevin Murphy, który Kanał przepłynął tylko 34 razy (!) z czego trzy razy w dwie strony.
Ktoś zapyta: po co? dlaczego? Odpowiedź zwykle jest bardzo prosta: dlatego, że jest.
Pierwsza przeprawa wpław
Pierwszym pływakiem, któremu udało się przepłynąć kanał La Manche bez pomocy sprzętu był angielski kapitan Matthiew Webb. Zainspirowany próbami innych śmiałków tego czasu, pokonał kanał już za swoim drugim podejściem. 24 sierpnia 1875 roku wyruszył z Dover, asekurowany przez trzy łodzie, cały usmarowany w tłuszczu z morświna. Webb większą część dystansu płynął stylem klasycznym. Zmierzono nawet frekwencję jego ruchów – 26 cykli/min. Aura na pewno nie oszczędzała Anglika, ale pomimo silnych prądów morskich i ukąszeń/użądleń meduzy, udało się dokonać wyczynu, którego nikomu przez kolejnych 36 lat, nie udało się powtórzyć.
W tym miejscu warto zaznaczyć jak bardzo przełomowa była wyprawa Webba. Problemy pojawiły się już na starcie. Mimo, że statki już od dawna przepływały Kanał, to, jak się okazało, zupełnie inne zasady nawigacji obowiązywały pływających tam ludzi oraz… łodzie. Przeprawa była tak samo wielkim osiągnięciem dla pływaka, jak i asekurujących go ludzi – co zdecydowanie powinno być uwzględniane, przy okazji dokonywania jakichkolwiek porównań pomiędzy współczesnymi a historycznymi próbami. Webb przepłynął kanał La Manche w 21 godzin i 45 minut. Jest to czas którego nie udało się nikomu wymazać z tablicy rekordów przez następnych 59 lat.
Kto pierwszy, ten lepszy
Po wielu latach od pierwszej przeprawy, samo przepłynięcie kanału przestało robić wrażenie. Dlatego też równolegle do prób bicia rekordu trasy, pojawiały się próby przełomowe, „pierwsze razy” w jakiejś konkretnej kategorii. Pierwsza kobieta, pierwsze przepłynięcie dwóch długości pod rząd, pierwsza matka, pierwszy paraplegik (!) itd. itd…
Pływacy nie ograniczyli się oczywiście wyłącznie do stylu dowolnego. Obecnie kanał La Manche posiada rekordy (i męskie i damskie) we wszystkich czterech stylach pływackich. Czy da się wymyślić jakąś nową kategorię w której jest miejsce na rekord? Pewnie nie, a samo przepłynięcie Kanału, mimo że wciąż stanowi znaczne osiągnięcie, nie jest już niczym przełomowym.
Zasady
Przeprawa przez kanał La Manche musi spełniać określone zasady, żeby mogła być uznana oficjalnie (tak, istnieje nawet organizacja, która się tym zajmuje – The Channel Swimming Association). Reguły nawiązują do tradycji pierwszych pływaków, którzy „zdobyli” kanał: jedynym sprzętem jaki można posiadać są okularki, jeden czepek, strój pływacki, zatyczki do nosa i uszu. Koniec. Dodatkowo można natłuścić ciało przed rozpoczęciem przeprawy. Pianki i inny sprzęt dodający wyporności z oczywistych względów się nie liczą.
Ogólnie zasady bardzo przypominają standardowe reguły uczestnictwa w zawodach open water. Dodatkowym elementem jest konieczność wyposażenia pływaka w dwa światełka, w przypadku jeżeli porusza się po Kanale w nocy. Oczywiście, żeby próba była oficjalnie zaakceptowana, całą przeprawę trzeba udokumentować i przedstawić Komisji łącznie z trasą, raportem obserwatora, czasami karmień, prądów, nieoczekiwanych wydarzeń i tak dalej.
Polacy i kanał La Manche
Pierwszym Polakiem, a właściwie Polką, która „zdobyła” kanał La Manche była Teresa Zarzeczańska. Do dzisiaj jest ona też najszybsza wśród Polaków – czas Pani Teresy to 11 godzin i 10 minut. Na temat tej historycznej przeprawy (1978 r.) wydano książkę „Kraulem przez kanał La Manche”, opisującą całą złożoność problemu – od zorganizowania przygotowań, do zdobycia pieniędzy na próbę. Jeśli współcześnie jest z tym tak wiele problemów, to pomyślcie jak musiało to wyglądać 35 lat temu. Bardzo fajna książka – polecam.
Oprócz Teresy Zarzeczańskiej Kanał przepłynęło jeszcze czworo Polaków: Romuald Szopa (1978), Lucyna Krajewska (1990), Paweł Nowak (2010) i Grzegorz Radomski (2013). Niestety baza danych Channel Swimming Associciation sprawia wrażenie niekompletnej (niezaktualizowanej) i nie mogę być pewien czy moja lista Polaków – zdobywców kanału La Manche jest kompletna. Jeżeli kogoś pominąłem to bardzo przepraszam i chętnie do tej listy dopiszę.
Napisane przez: Paweł Rurak
Zobacz też:
BCT Gdynia Marathon 2013 z perspektywy feedera
Oddychanie w pływaniu
Znalazłam tę stronę zaintrygowana reportażem o Teresie Różańskiej, wyemitowanym kilka dni temu w TVP Poznań. „Idąc śladami” tej niesamowitej, ciepłej i pogodnej kobiety przeczytałam jej książkę. Jej wyczyn może być inspiracją dla każdego, nie tylko w temacie pływackim. Co ważne, Pani Teresa na kartach swej książki zwraca uwagę nie tylko na kwestię wiary w powzięte postanowienia ale również na porażki, które są wpisane w sukces. Przegrane mogą okazać się istotnym budulcem prawdziwego charakteru zwycięzcy.
Jeżeli chodzi o drugą Polkę Panią Lucynę Krajewską, znalazłam informację, że w przepłynięciu kanału reprezentowała Niemcy. Jednak kluczowa wiadomość jest taka, że dokonała tego będąc osobą niepełnosprawną – w wieku 3 lat straciła obie nogi, w wypadku podczas żniw zostały odcięte poniżej kolan.
Dziękuję za ciekawy artykuł.