Slackline staje się ostatnio popularny jako narzędzie treningu równowagi wśród zawodników różnych dyscyplin. Szczególnie mocno spodobał się wspinaczom, którzy z początku traktowali go wyłącznie jako sposób na relaks w dni odpoczynkowe, obecnie zaczynają myśleć o nim w kategoriach treningu uzupełniającego. Inne dyscypliny też zaczęły przyglądać się slackline’owi całkiem uważnie. W dobie kiedy dużą popularność zdobywa tak zwany trening „core”, slackline wydaje się zdobywać całkiem niezłą szansę na zaistnienie w sportowym światku. Czy jednak chodzenie po taśmie może realnie pomóc w treningu sportowym triathlonisty albo pływaka? I czy taka forma aktywności ma szanse zastąpić niektóre z ćwiczeń w klasycznie rozumianym treningu siłowym?
Najbardziej oczywista korzyść – trening równowagi, z którego mogliby skorzystać np. biegacze, wcale nie jest taka oczywista. Jako jeden z pierwszych wziął to pod uwagę Paul Chek, który zauważył, że trening na niestabilnym podłożu, w żaden sposób nie wspiera równowagi na twardej, nieruchomej ziemi (podobnie w przypadku ćwiczeń na BOSU i poduszkach ortopedycznych). Przyczyną jest zupełnie inny sposób radzenia sobie przez układ nerwowy ze stabilnym i niestabilnym podłożem. Dwa różne rodzaje refleksów, dla dwóch różnych rodzajów podłoża i praktycznie zerowe przełożenie pomiędzy nimi. Wniosek – zawodnicy, których dyscypliny wymagają sprawności poruszania się na stabilnym podłożu, nie skorzystają prawie wcale z treningu w chwiejnych warunkach.
Trening na taśmie jako wzmocnienie „core”? Też może być dość kontrowersyjny. Stabilność mięśni korpusu, jest bardzo specyficzna dla wykonywanej funkcji, więc dla pływaków i triathlonistów ćwiczenia na taśmie zapewnią jedynie bardzo ogólny poziom przygotowania w tym zakresie. Oczywiście slackline wzmacnia mięśnie stabilizujące, ale ich funkcja będzie tu zupełnie inna, niż w docelowej dyscyplinie, a więc dość mało przydatna z punktu widzenia przygotowania do startów w zawodach.
Wracając do pytania z początku: czy slackline może być poważnym narzędziem, przydatnym w treningu sportowym? Raczej nie bardzo, a jeśli już, to bez przesadnej skuteczności. Mimo to jest świetną zabawą na świeżym powietrzu, do której nie trzeba zbyt wiele przygotowań, a która daje strasznie dużo frajdy. Nie każdy ruch i ćwiczenie musi bowiem być wpisane do dzienniczka i podporządkowane planowi treningowemu. Czasami może być po prostu dobrą zabawą z przyjaciółmi. I do takiej aktywności slackline mnie zdecydowanie przekonał.
Napisane przez: Paweł Rurak