„A oni znowu o jedzeniu!”, „Już głodni?”, „Jak z niemowlakiem – co 2 godziny trzeba karmić” – ile to razy słyszeliśmy te teksty od naszych przyjaciół, współtowarzyszy podróży czy pracy. Nie da się ukryć, na brak apetytu nie narzeka żadne z nas. A jak wspominaliśmy ostatnio przy okazji wycieczki w East Sooke, w plenerze mamy jeszcze większe możliwości. W tej sytuacji, 2-miesięczny road trip bez cywilizowanej kuchni lub chociażby lodówki może rodzić pewne wyzwania. Jednak nie było chyba dnia, żebyśmy nie zjedli gorącego posiłku, a z kempingowego gotowania zazwyczaj czerpaliśmy dużo radości. Pewnie nie mielibyśmy na to żadnych dowodów, ale wolałam podesłać raz na jakiś czas fotkę rodzicom – co by tata się nie martwił, że córeczka chodzi głodna.
Jeśli jesteście akurat głodni, nie polecamy oglądać tego wpisu.
Czytaj dalej Jedzenie na kempingu i w trasie – „Rurkowicz” w podróży